X: Nasze dziecko chodzi do żłobka.
Y: A my nasze kochamy.
Nosz kur**. To komentarz z jednego z forum, którego miałam "przyjemność" być członkiem.
Przywykłam do komentarzy, że należę do matek tzw. gorszego sortu. Bo cesarskie cięcie. Bo dziecko od samego początku karmione mm. A teraz jeszcze, do tego całego ogromu egoizmu - dołożyłam ŻŁOBEK.
Czytając komentarze na wspomnianym wyżej "forum" - poszłam otworzyć butelkę wina. Bo bez "wspomagania" oczom nie wierzyłam, jak mocno potrafi jedna kobieta dokopać drugiej.
Jestem kobietą. Ale nie potrafię zrozumieć matek, którym z taką łatwością przychodzi szydzenie i chamski osąd.
Skąd u mnie takie wzburzenie...? Po 15 cudownych ale i trudnych miesiącach - musiałam wrócić do pracy. Conan do najlepszego prywatnego żłobka w okolicy. Nie miałam wyboru.
Wróciłam do pracy, by był ze mnie dumny. By nie wstydził się w szkole, że mama siedzi w domu i nic nie robi. Wróciłam, by mieć więcej pieniędzy na jego potrzeby. By nie żyć na koszt państwa. Bo nie po to kończyłam studia, by siedzieć na zasiłku.
I co czytam...? Że jestem egoistką. Że jestem wygodna. Nieodpowiedzialna.
Gówno kur** prawda.
Moje dzielne dziecko chodzi do żłobka. I jestem z niego dumna. Bo choć czasem jest ciężko, widzę jak się dzięki niemu rozwija. Angielski. Dogoterapia. Zajęcia plastyczne. Kontakt z rówieśnikami.
Żłobek to inwestycja w jego przyszłość.
Nie chcę, by był dziki w kontaktach z ludźmi jak jego mama - wieczna outsiderka, która spod maminej spódnicy wyszła w wielu 6 lat i za nic nie potrafiła się odnaleźć w nowym środowisku.
Conan do żłobka wszedł przebojem.
Jest otwarty. Odważny. I wiem, że zdobędzie świat. A ja mu w tym pomogę. I nigdy nie pozwolę, by ktoś mu wmówił, że mama go nie kocha, bo oddała go do żłobka.
Siania, Conan w ogóle nie jest podobny do Pawła. Nie ma takich zajebistych barków ;)
OdpowiedzUsuńTo skóra zdarta z Ciebie.
Podobny. Od pasa w dół - cały tata.
UsuńPowodem do wstydu nie jest ani mama siedząca w domu z dzieckiem, ani też mama oddająca dziecię do żłobka- żadna mama kochająca swoje dziecko nie jest powodem do wstydu. Każdy ma swoją drogę i swój sposób na realizowanie siebie i swojego macierzyństwa :)
OdpowiedzUsuńKochana jak zniosl adaptacje w zlobku synek?
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że zdecydowanie ja ciężej to przechodziłam. Nigdy nie płakał. Zawsze na słowa "idziemy do żłobka" odpowiadał "taaaaak" ;) Fakt faktem - nie jest w nim długo - ok 4-5 godzin i odbiera go babcia. Jedyny problem to leżakowanie, więc ok godz. 12 musi być odbierany, bo w grupie dzieci nie zaśnie sam. Nie chcę dokładać mu stresu, więc odpuściliśmy sobie.
Usuń