Blisko dwa lata.
Przepełnione nadzieją.
Oczekiwaniem.
I okraszone łzami.
Tak w dużym skrócie wyglądał nasz bój o cud.
Za to dziś mogę już dumnie napisać - będziemy mieli dziecko.
Od pierwszych chwil już wiedziałam, że tworzy się we mnie początek nowego istnienia. Wszystko, co do tej pory znałam - co odczuwałam i na co reagowałam - było inne. Inne smaki, zapachy. Inny, bardziej intensywny dotyk.
Zaczynamy kolejny tydzień wspólnego życia. Już na samym początku naszej drogi zafundowałam maluchowi wielogodzinne śpiewanie, próby, szalonych gitarzystów i cały wir wydarzeń, w których na co dzień funkcjonuję.
Czy jestem gotowa na taką rewolucję w życiu...?
Myślałam, że tak.
Ale kiedy test pokazał dwie kreski, przestraszyłam się. Nie odpowiedzialności. Nie zmian. Przestraszyłam się, że nie będę potrafiła zadbać o siebie, na tyle, na ile wymaga tego mój odmienny stan.
Nigdy nie przykładałam wagi do własnego zdrowia. Gdy męża nie ma w domu - nie gotuję. Rzadko i nieregularnie jem. Bez kawy i Pepsi nie mogę żyć.
... w każdej kwestii czekają mnie wielkie zmiany.
Mam wiarę w piękną ciążę. Bez 25 kilogramów na plus, zbędnych dolegliwości i problemów z donoszeniem zdrowego dziecka do (przynajmniej!) 38 tygodnia.
Na ciążę, która jeszcze bardziej zbliży mnie z mężem, rozpali i rozbudzi uczucia do siebie, których jeszcze w sobie nie odkryliśmy.
...czas dorosnąć.
GRATULUJĘ!!! Cudowna wiadomość! :) Zdrówka!
OdpowiedzUsuńOjej!!! Gratuluję!!! Prawdziwy wysyp dzieci na blogach które podglądam:)) Łącznie z moim własnym:) Pięknie:)
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńGratuluję i baaardzo się cieszę :))
Bezobjawowej ciąży!
cudowne wieści! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję :*
Ściskam Cię w Waszym szczęściu! Ło jak się cieszę z Tobą! Brawo! Brawo! Gratuluję!
OdpowiedzUsuń:*:*:*
Ej, ja miałam 25+ i nie było tragedii :P
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Ja mialam 6 kg z tego synek 3,1 kg. Tez nie gotowalam, jestem wegetarianka, a urodzil sie w 41 tygodniu, zdrowy, 10 pkt. Bedzie super, dasz rade:-)
OdpowiedzUsuń