Z rzeczy NAJważniejszych :
Przeprowadzka oficjalnie zakończona. Mąż mój, wraz z kolegami dokonał cudu - przeniósł z miejsca na miejsce dwa lata naszego wspólnego życia. Ja zachrypnięta pół dniowym coachingiem, nieziemsko głodna i prosto po pracy - dobiegłam hardo na podpisanie umowy i taki był mój wkład własny w to wielkie wydarzenie.
Wstyd mi.
Za to, mój Mąż - Super - Hero (patrz niżej!), ogarnął wszystko - od targania i ustawiania mebli, po układanie książek na półkach.
Mąż - Super - Hero
Wyrodna żona, dręczona wyrzutami sumienia, w podzięce za Jego niebywałe wręcz męstwo - wzięła na siebie zaszczyt (przekleństwo...?) rozpakowywania kartonów. I przepadła na kilka godzin.
Wśród porozrzucanyh ciuchów, czapek, szalików i kurtek obiecałam sobie jedno - przez najbliższe 5 lat - ZERO przeprowadzek!
Super mąż! Żadnych przeprowadzek - to bardzo dobre postanowienie;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na Nowym! :*
I powiem Ci Maryś, że się nawet przyzwyczaiłam :D
Usuń