Podczas porządkowania rzeczy, wypadła mi z torby maleńka karteluszka z zapiskami z 2010 r.
Czyżby to były moje postanowienia noworoczne...? Kompletnie nie pamiętam już kontekstu powstania owych zapisków, ale zainspirowało mnie to. Ba! Nawet zmotywowało do działania!
Co więc zdołałam spełnić podczas tych 3 lat...? No cóż, niewiele. Ale nic to. Wielkie rzeczy przede mną!
POSTANOWIENIA 2010 :
2. Mieć dziecko
3. Przeczytać całą Biblię (po kolei)
5. OBRONIĆ PRACĘ MAGISTERSKĄ (priorytetowo!!!)
6. mówić biegle po :
- rosyjsku
- angielsku
7. wybrać się w podróż koleją transsyberyjską do Władywostoku
8. zapuścić włosy do pasa
10. założyć własną firmę
11. zapisać się na fitness
12. zacząć się zdrowo odżywiać
13. zdać (w końcu!) PRAWO JAZDY
16. czytać przynajmniej trzy książki w miesiącu (nadal nad tym pracuję!)
17. zacząć oszczędzać (taaaa... od trzech lat jak widać plany mam ambitne ;) a wykonanie mizerne.)
18. zacząć być produktywna. Zacząć robić coś, co musi być zrobione nawet, jeśli nie mam na to ochoty.
19. uczestniczyć w zajęciach pole dance (mąż dostanie zawału, ale spróbuję to przeforsować ;))
20. doedukować się z historii (in progress)
Chciałabym dojść do takiego etapu - w ciągu najbliższych dwóch lat, kiedy wszystkie punkty tej listy zostaną wypełnione. Długa droga przede mną, ale wierzę, że się uda!
Tak więc:
3 lata temu Ci dziecko było w głowie...? A jak ostatnio rozmawialiśmy, to byłaś na niee. Co się stało, że się tak zacięłaś i nagle nie chcesz...? Dzidzia to fajna sprawa :) Moja też miała okres kiedy bardzo chciała, ale jak nie wyszło, stwierdziliśmy w końcu, że nic na siłę.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze dwa lata na wypełnienie wszystkich punktów ;) A Paulina była gotowa już wieki temu, to wszystko Twoja wina :P
UsuńA tam. Nie moja wina :P
OdpowiedzUsuńhehe oj tam jak chcesz dzidzie dalej to sie bierz do roboty z mężem hehe :D ale przygotuj sie na marudzenie "łeee, jak mi się wciska w pęcherz..." przyznam ze i dla mnie to masakryczne bo dla otoczenia i owszem:D
OdpowiedzUsuńUdało mi się przeczytać całą Biblię... w 4 miesiące. Czytałam codziennie po 10 rozdziałów, choć czasem więcej. Trzymam kciuki! :D
OdpowiedzUsuń