17 września 2017

Bo żyć to trzeba umieć. 

               

Bo żyć to trzeba umieć.



Od kiedy pamiętam miałam z tym problem. 
Nie potrafiłam byś ze sobą sama.
Zawsze potrzebowałam do tego innych ludzi. 

   Angażowałam się w wiele rzeczy. We wszystkich aktywnościach, które podejmowałam - czegoś szukałam.  Po co...? Nie wiem. By przepędzić rutynę. Znaleźć pasję. Miłość. Chciałam zapełnić pustkę w sercu. 

   W związki angażowałam się najmocniej, gubiąc gdzieś po drodze cząstkę siebie, kawałek po kawałku. Żyłam tak jak partner chciał mnie widzieć. 
Nie lubi czarnego koloru? Nie ma problemu. Wślizgnę się w białą sukienkę. Nie lubi ciemnych włosów? Jasne, przefarbuję.
   Angażowałam się w nowe rzeczy. Zmieniając się stopniowo i zachowując tak, jak chcieli inni. Przywódcy, pracodawcy. Coraz mniej było mnie samej we mnie. Patrzyłam w lustro nie wierząc, że ta dziewczyna, która spodgląda na mnie z jego tafli - to naprawdę ja. 

   I tak grungowa dziewczyna w koszuli w kratę i brudnych trampkach, słuchająca Marlina Mansona, z biegiem lat przemieniła się w damę na szpilkach, w dopasowanych marynarkach. Zrezygnowała z połowy znajomości i kilku przyjaźni, bo "tacy ludzie" nie pasowali do jej "nowego" życia. Albo po prostu nie potrafili go zrozumieć. 


   Sama siebie zamknęłam w ramach, które z biegiem czasu zaczęły mnie uwierać. Bo "tego" nie wypada. Bo "to" nie przystoi. Bo na moje życie są inne plany. Bo ktoś ma na mnie swój własny pomysł i swoją wizję. Wielką wizję. Zostałam wciśnięta w miejsce i funkcje, na które nie byłam tak naprawdę gotowa. 

 I tak minęło 8 lat. 

A po wielu turbulencjach odbywających się przez ostatnie dwa lata przyrzekłam sobie, że nigdy więcej nie skontroluje mnie fakt, "co pomyślą ludzie".  Bo to moje życie. I nikt nie przeżyje go za mnie. 

   Nadine ostatnimi czasy wpadła na projekt #bojawracamdosiebie i otworzyła mi oczy na wiele spraw, które przez ostatnie lata zamiatałam pod dywan. Bo tak było mi łatwiej. 

Teraz koniec z tym. 



Ale wiecie, życie się zmienia. 

   Niczego nie można być pewnym. Nie można budować siebie i kreować swojego świata na innych osobach. Żyć ich życiem. Bo ludzie, to tylko ludzie. Zawodzą. Odchodzą. A dzieci szybko dorastają. 

   I kiedyś zostaniesz sama, w pustym domu, z osobą, której nie rozpoznajesz w lustrze. I co wówczas zrobisz...? Jak będziesz z nią żyć...?



Ja nie chcę tego przeżywać. I powtarzając za  Nadine - czas wrócić do siebie.







2 komentarze: