Jak widać, pogoda nie zachęca do jakichkolwiek przejawów aktywności. Za oknem szaro, buro, wilgotno i niskociśnieniowo.
Słońca brak a deszcz i wiatr - bezczelnie hulają za oknem w najlepsze. Nawet kobiety, wszystkie swe wdzięki zakryły urokliwą, wielowarstwową cebulką.
Marazm dopadł i mnie. Nie wychodzę z domu, dopóki nie muszę. Jeżeli już komuś (jakimś cudem!) uda się zmusić mnie do wyjścia z ciepłego domku -> taka przygoda już kilkakrotnie kończyła się dla mnie spóźnionym autobusem.
Pocieszeniem zawsze był fakt, że nie byłam w tym sama - zawsze towarzyszyli mi równie niezadowoleni i zasmarkani współpasażerowie niedoli, gotowi zabić za jakiekolwiek miejsce siedzące.
Pocieszeniem zawsze był fakt, że nie byłam w tym sama - zawsze towarzyszyli mi równie niezadowoleni i zasmarkani współpasażerowie niedoli, gotowi zabić za jakiekolwiek miejsce siedzące.
Póki co, w nierównej walce z jesienną szarugą, pomagają mi niezawodnie (!) dwie rzeczy :
1. ŁÓŻKING
Oczywiście nie mówię tutaj, że wskakuję pod kołdrę i dziko gapię się w sufit. Najpierw chowam pościel. Pościel za dnia to deprecha, nie pozwala mi rozstać się z nocą, dając mi poczucie obezwładnienia. Zostawiam tylko miły, puszysty koc. Obok łóżka stawiam wszystko, czego mi potrzeba :
Tak przygotowana - gram na nosie jesiennym pluchom i deszczom. Ale nie dajmy się zwariować - nie korzystam z niego częściej, niż raz w tygodniu- inaczej mam chęć "trenowania" go CODZIENNIE.
- książkę
- laptopa
- pilot od TV
- Męża
- czy co tam jeszcze jest potrzebne do szczęścia.
Tak przygotowana - gram na nosie jesiennym pluchom i deszczom. Ale nie dajmy się zwariować - nie korzystam z niego częściej, niż raz w tygodniu- inaczej mam chęć "trenowania" go CODZIENNIE.
2. PŁYNY . Przede wszystkim - gorące.
Hektolitry herbat zielonych, białej kawy z czekoladą, kakao - jednym słowem - WSZYSTKO, parujące i rozgrzewające. To one właśnie, pozwalają mi pozostać przy życiu aż do wiosny
Ja uwielbiam jesień, niezaprzeczalnie. Jakoś więcej energii mam teraz aniżeli w każda inną porę roku :D
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że gorące herbatki i np. aromat cynamonu też uwielbiam. w ogóle jesień jest taka kolorowa i aromatyczna..
Dodałabym jeszcze zapach imbiru i goździków - niesamowicie kojarzy się z jesienią :)
Usuńłóżking to czynność mi obca, ale pięknie się komponuję z tekstem na pierwszym rysunku ;)
OdpowiedzUsuńwytrwasz do wiosny w całkiem przyjemnej atmosferze, nikomu jeszcze łóżko, mąż, laptop i bliskość tv nikogo w depresję nie wprowadziły. a na dodatek te gorące napoje... :)
Jakoś przezimuję. mam tylko nadzieję, że skutki wszelakie leniuchowania pójdą w cycki ;)
Usuńha ha ha :D
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis!!!